Podsumowując: Jasiu, tylko nie pod górę!!! Fizycznie: wykończony, psychicznie: pozytywnie doładowany na jakiś czas Sprawdziło się stare polskie porzekadło: chodzenie po bagnach wciąga Udało mi się wpaść prawie po kolana w błotko, ale najważniejsze, że SAR na tym nie ucierpiał. Uszkodzeń sprzętu: zero Reasumując... to kiedy następny termin?
20 mam wolne, także jeśli nic mi nie wypadnie, to się piszę Tak ostatnio myślałem, że trzeba trochę popracować nad kondycją, gdyż na ostatnim spotkaniu wyszły jej braki